You are currently viewing Jak walczyć ze zniesławieniem w Internecie? Szybko!

Jak walczyć ze zniesławieniem w Internecie? Szybko!

zniesławienie w internecie

Przeglądając nowy magazyn dla przedsiębiorców natrafiłam na wzmiankę o sytuacjach kryzysowych w Internecie oraz o braku przygotowania polskich firm na wypadek ataku czarnego PR w sieci. Jak podaje „Pierwszy Milion” (nr 1/2012) – cytując wyniki badań przeprowadzonych na zlecenie agencji Think Kong, specjalizującej się w działaniach marketingowych on-line – zaledwie 6 procent przedsiębiorstw przygotowuje specjalne strategie na takie sytuacje!!!

Nie jestem oczywiście specjalistką od internetowego marketingu (a wręcz mam mgliste o nim pojęcie), jednak informacja ta przypomniała mi pewną sprawę, którą miałam okazję śledzić, a która dotyczyła popełnienia na szkodę przedsiębiorcy przestępstwa zniewagi (art. 212 k.k.), właśnie przez Internet. Jak pokrzywdzony przedsiębiorca ma walczyć z takim zachowaniem internauty? Otóż okazało się, że przede wszystkim szybko.

Przedsiębiorca, który często latami pracuje na swoją renomę i dobre imię, musi się liczyć z tym, że nie wszyscy docenią jego starania. Są bowiem osoby, które zechcą zepsuć dobrą opinię bez względu na to, czy oskarżenia i zarzuty pod adresem przedsiębiorstwa są słuszne. Może się zdarzyć, że działanie takie wypełni znamiona czynu zabronionego określonego w art. 212 § 1 lub 2 kodeksu karnego. Czyn taki ścigany jest z oskarżenia prywatnego (pokrzywdzony we własnym zakresie musi złożyć akt oskarżenia do sądu), a to oznacza, że karalność tego przestępstwa ustaje z upływem roku od czasu, gdy pokrzywdzony dowiedział się o osobie sprawcy przestępstwa, nie później jednak niż z upływem 3 lat od czasu jego popełnienia (art. 101 § 2 k.k.). Sprawa staje się problematyczna, gdy przestępstwo popełniono poprzez zamieszczenie na forum internetowym wpisu, który został usunięty przez administratora portalu dopiero po kilku latach, po interwencji pokrzywdzonego.

Taka sytuacja spotkała Pana Mirosława M. W dniu 16 listopada 2009 r. do Sądu Rejonowego w S. skierował on prywatny akt oskarżenia przeciwko Robertowi J., którego oskarżył o to, że „od dnia 26 lipca 2005 r. do dnia 23 sierpnia 2009 r. na portalu internetowym (…) umieścił wpis krytykujący wykonanie usługi wczasowej w pensjonacie „M.” w R. Wpis ten obfitował w nieprawdziwe, poniżające i obraźliwe informacje. Nie polegał w żadnym stopniu na prawdzie, a był jedynie konfabulacją i oszczerstwem. Zarzucono w nim krzyk, wyzwiska, wulgaryzmy oraz nieprofesjonalne podejście do odwiedzających gości – tym samym wpis ten naraził Mirosława M., jako właściciela „M.”, na utratę zaufania niezbędnego dla prowadzenia tego typu działalności.”

Kiedy w takiej sytuacji rozpoczyna się bieg przedawnienia?

Sprawą zajął się Sąd Najwyższy (postanowienie Sądu Najwyższego – Izba Karna z dnia 29 czerwca 2010 r. , sygn. akt: I KZP 7/2010), który – choć odmówił podjęcia uchwały odpowiadającej na to pytanie – w uzasadnieniu swego postanowienia stwierdził, że chwilą popełnienia przestępstwa określonego w art. 212 § 2 k.k., polegającego na umieszczeniu w sieci Internet treści o charakterze zniesławiającym, jest chwila dokonania danego wpisu, a nie jego usunięcia.

Jednocześnie Sąd postawił znak równości pomiędzy publikacją prasową a publikacją w Internecie. Także bowiem w wypadku publikacji w gazecie ustawa nie uznaje za bezprawny stanu wynikającego z powszechnej dostępności gazet, w tym ich egzemplarzy archiwalnych. Gdyby zająć odmienne stanowisko – zdaniem Sądu – również w tym ostatnim wypadku konieczne byłoby przyjęcie, że sprawca dopuszcza się zamachu na dobra zniesławianego aż do chwili zniknięcia z bibliotek ostatniego egzemplarza gazety, w której wydrukowano pomówienie.

Sąd Najwyższy nie podzielił zapatrywania wyrażonego przez M. Sowę w artykule „Odpowiedzialność karna sprawców przestępstw internetowych” (Prokuratura i Prawo 2002/4 str. 62), który stwierdził, że w przypadku przestępstw internetowych polegających na prezentowaniu treści zakazanych przez prawo, stan bezprawności utrzymuje się przez cały okres, w którym strona WWW zawiera taką treść. Autor ten – cytowany przez pokrzywdzonego – na poparcie swojego stanowiska użył argumentu, że w odróżnieniu od publikacji prasowych, autor wpisu internetowego ma nieograniczoną możliwość jego zmiany lub usunięcia. Ta (niewystarczająca, zdaniem Sądu Najwyższego) okoliczność również moim zdaniem przesądza o odmiennym charakterze zniesławienia popełnionego przez Internet. Opisana sprawa potwierdza bowiem, że wpis po interwencji u administratora portalu można usunąć – inicjatywę taką może wykazać również autor wpisu, zależne od swojej woli. Brak takiej inicjatywy wskazuje na „niezbędny, stabilny akt woli sprawcy”.

Z orzeczeniami Sądu Najwyższego można się nie zgadzać, nie da się jednak bagatelizować ich roli w orzecznictwie sądów powszechnych. Stąd też przedsiębiorca dbający o swe dobre imię i renomę swej firmy powinien na bieżąco monitorować sieć w celu wyłapania ewentualnych znieważających go wpisów. Na podjęcie kroków prawnych (złożenie prywatnego aktu oskarżenia) ma on bowiem jedynie rok i to od zamieszczenia oszczerczego wpisu w Internecie. Jego działania podjęte w późniejszym terminie pozostaną bezskuteczne (postępowanie zostanie umorzone).

Jeśli chcesz być na bieżąco z tym co piszę na blogu, zapisz się do biuletynu informacyjnego „Prawa dla przedsiębiorczych”. Dla przedsiębiorcy to ważna sprawa!

Pozdrawiam,

AKN

 

Obraz:http://www.flickr.com/photos/24215821@N04/2316815883/

Ten post ma jeden komentarz

  1. Nata

    Bardzo przydatny wpis, bo nie wiele osób wie, że można z tym walczyć. A przecież w sieci jest tyle oszczerstw, które nie mają żadnych podstaw, że to szok

Dodaj komentarz