You are currently viewing Umowa? Najlepiej na piśmie.

Umowa? Najlepiej na piśmie.

zawieranie umowy na piśmieZawieranie umów to chleb powszedni przedsiębiorców, zarówno tych dużych, jak i małych. O ile jednak Ci duzi nie ruszą palcem, zanim nie wynegocjują i nie podpiszą co najmniej kilkustronicowego kontraktu, o tyle ci mniejsi często bagatelizują kwestię zawarcia umowy.

Oczywiście można mówić o kupieckiej rzetelności, zaufaniu do kontrahenta, wieloletniej owocnej współpracy… To wszystko jest bardzo fajne i godne pochwały, ale sprawdza się głównie wtedy, gdy jest dobrze.

Jednak sytuacja diametralnie się zmienia, któraś ze stron wpada w kłopoty, np. ma problemy z płynnością, nierzetelnym podwykonawcą lub dostawcą, miał miejsce pożar w magazynach…

A mamy kryzys i nikt już nie może (nawet gdyby chciał) popuścić kontrahentowi, który nie wywiązał się z umowy, bo sam ma klientów, pracowników, podatki, ZUS, zobowiązania… Wówczas, w nerwowej atmosferze wzajemnych wyrzutów i pretensji, mało kto pamięta, jakie były ustne ustalenia (albo każdy pamięta je inaczej). Lata bezproblemowej współpracy idą w zapomnienie. Zaczyna się wojna nerwów.

Zawsze powtarzam klientom, że umowy podpisuje się wtedy, kiedy jest dobrze, żeby już były podpisane, kiedy będzie źle. To trochę tak jak z ubezpieczeniem – kupujesz, gdy jesteś cały i zdrowy na wypadek, gdybyś przestał taki być. I jak z przetworami na zimę – robisz latem, gdy owoców pełno, po to aby móc je zjeść zimą, gdy wszystko przykryje śnieg.

Zauważyłam również, że póki nie musimy czegoś sformułować na piśmie, często nie zastanawiamy się nad szczegółami. Dopiero konieczność zapisania pewnych kwestii zmusza nas do ich gruntownego przemyślenia i sprecyzowania, jakie są właściwie nasze oczekiwania. Coś ma być zrobione „szybko”, czy do konkretnego dnia? Ma to być zrobione „dobrze”, czy w konkretny sposób i w konkretnych rozmiarach? Dlaczego to musi być akurat wtedy i akurat takie, i co mi grozi, jeśli takie nie będzie? Nad tym wszystkim nie zastanawiamy się dopóki, nie musimy tego napisać i podpisać.

Dlatego, Drodzy Czytelnicy, sporządzajcie umowy na piśmie. Nie dlatego, że podejrzewacie kontrahenta o nieuczciwość, lecz po to, aby obie strony umowy wiedziały na 100%, o co właściwie chodzi. Ponadto są oczywiście sytuacje, gdy umowa musi być zawarta na piśmie, bo inaczej jest nieważna (np. umowa o roboty budowlane), ale nie te umowy mam dziś na myśli.

Zawarcie umowy (zwłaszcza, jeśli to duże zlecenie, nowe zlecenie, ryzykowne zlecenie lub zlecenie, które – jeśli nie wypali – może Was pociągnąć na dno) skonsultujcie z prawnikiem –  to wcale nie jest takie drogie, a na pewno tańsze niż podpisanie niekorzystnego kontraktu.

Pozdrawiam,

AKN

PS. Dżem wyszedł pyszny, obawiam się, że nie doczeka zimy :)

Dodaj komentarz