Umówmy się! Zanim podpiszesz.

przed zawarciem umowy

Dziś kontynuujemy wątek zawierania umów w ramach cyklu „Umówmy się!”

Wyobraź sobie taką sytuację…

Zgłosił się do Ciebie klient!
Chce kupić Twój towar usługę!
Dużo towaru!
Drogą usługę!
Już się cieszysz!
Już liczysz zyski!
Już widzisz siebie kupującego Lamborghini lub kupującą nowe futro (ekologiczne oczywiście)!

Zaczekaj! Pomału! Spokojnie!

Jeżeli ta transakcja ma przynieść tak niesamowite zyski, to z pewnością może też przynieść niesamowite straty, jeśli się prawidłowo nie zabezpieczysz.
A zabezpieczyć się możesz poprzez podpisanie korzystnej dla obu stron umowy.

Taka umowa często nie powstaje z dnia na dzień. Adam Ringer, szef warszawskiej sieci kawiarni green coffee, w wywiadzie dla listopadowego numeru magazynu SUKCES przyznał, że gdy przygotowywał swoją firmę do fuzji z kawowym potentatem Caffe Nero, negocjacje trwały rok. Znamienne było – jak dodał Ringer – że te negocjacje w zasadniczej części nie dotyczyły finansów, bo te trwały zaledwie dwa dni – cały bolesny i długi proces negocjacji podczas fuzji dotyczył szczegółów.

No właśnie diabeł tkwi w szczegółach!

Co z tego, że w pierwszym paragrafie umowy będzie napisane, że dostaniesz wynagrodzenie w kwocie 100.000 zł., skoro z następnych wynikały będą takie modyfikacje i obostrzenia, że ostatecznie zarobisz 10.000 zł.

Nie mówię, że 10 tysięcy to mało, ale chodziło ci przecież o 100, prawda?

Zawierając umowę szczegółowo dowiedz się, czego Twój kontrahent od Ciebie oczekuje lub zastanów się, czego ty oczekujesz (jeśli to ty zamawiasz towar lub usługę).

Czy towar ma mieć określone parametry, czy usługa ma doprowadzić do powstania określonego skutku. Umawianie się na zasadzie „Będzie Pan zadowolony” nie jest dla ciebie, wierz mi!

Zwróć uwagę na dodatkowe koszty, które będziesz musiał(a) ponieść w związku z wykonaniem umowy: ubezpieczenia, lokalne podatki lub inne ciężary publiczne, cenę transport towarów lub koszty dojazdów czy wreszcie wdrożenie innowacji niezbędnych do wykonania zadania.

A jeśli jesteś stroną która płaci, koniecznie zwróć uwagę na terminy płatności,  sposób zapłaty, ewentualne koszty przelewów lub przewalutowania.

Rozumiem, że no risk no fun, a no game no gain, ale …

Nie podpisuj umowy, jeśli – po gruntownym przemyśleniu sprawy – uważasz, że potencjalne korzyści nie równoważą realnego ryzyka tej transakcji.

I zawsze pamiętaj, że jeżeli ty nie zadbasz o swoje interesy – nikt inny raczej tego nie zrobi!

Oczywiście nie jesteś z tym sam – zawsze możesz (a nawet musisz) skonsultować projekt umowy ze adwokatem.

Pozdrawiam,

AKN

 

Obraz: http://www.flickr.com/photos/42408834@N06/4546008967/in/photolist-7VHu5X-5teuPz-3v2wux-3v2xfn-3v2w6R-3v2wRF-6g4KNY-8H4CYm-7K4pkQ-4fgaGY-bYZ5rC-bbgAMg-29RktJ-dm7ZQ1-pK5K9-7cXkxw-MLdV-dv2kHu-ERnM8-7Sz7nr-5RgyZr-8Jdzs-5hDZim-eifksN-eifnE3-b6iQb2-5qmixC-5qgYKH-5qgYqD-5qgYx4-5qgYER-cqt5oQ-7cRKbD-cKgR7Q-b6fFPx-b6fLQv-b6fGoT-b6iSkk-b6iSVe-3F7Tqv-71ZMnt-7EAY63-aq4Pwc-4EAAZ6-b6eJYg-7LiiUw-6DrZd8-6DrZqn-duVKuF-bz29nH-9x4wPE

 

Dodaj komentarz