No niby to oczywiste, prawda? A jednak…
Prowadząc firmę na pewno zawarłeś setki umów. Niektóre negocjowałeś zawzięcie tygodniami, a inne – niepodlegające negocjacjom – podpisałeś w sekundę, nawet nie czytając.
Zdaję sobie sprawę, że czytanie kilkustronicowego maczku (równie niezrozumiałego jak hieroglify), w którym i tak nie możesz nic zmienić, może być frustrujące i w dodatku dość trudne.
Sama pamiętam, że jak mieliśmy z mężem podpisać umowę kredytu hipotecznego – to przez pół dnia siedzieliśmy oboje na kanapie, każde z egzemplarzem umowy, żeby nam czytanie sprawniej szło. Bo tyle było w tej umowie odesłań do innych jej postanowień (ileś kartek dalej lub wcześniej), że jedna osoba zaraz by się zgubiła. No nie chciało nam się strasznie, ale… i tak ją przeczytaliśmy.
Ale właściwie po co?
Żeby wiedzieć, co w niej jest.
Są bowiem postanowienia umowne, które nie są obiektywnie dobre czy złe, ale trzeba je znać, żeby móc się do nich zastosować. A stosować się trzeba, żeby nie ponosić konsekwencji (czasem finansowych) niezastosowania się.
Sztandarowym przykładem są umowy zawarte na czas oznaczony – np. na dostawy Internetu. Niektóre stanowią, że ulegają automatycznemu przedłużeniu, jeśli któraś ze stron nie oświadczy inaczej. Inne natomiast stanowią, że umowa wygasa, jeśli żadna ze stron wprost jej nie przedłuży. Każde z tych rozwiązań ma swoje wady i zalety, a dodatkowo wada może się stać zaletą (i odwrotnie) w zależności od tego, czy chcesz przedłożenia umowy czy nie.
Jeśli więc jesteś zadowolony z usługi i chcesz ją kontynuować, to sprawdź, co mówi na ten temat Twoja umowa. Czy nie powinieneś napisać do dostawcy listu z oświadczeniem o jej przedłużeniu? A może nie musisz nic robić?
A jeśli nie chcesz kontynuować umowy, bo konkurencja ma już Internet za połowę tej stawki, to sprawdź, czy przypadkiem umowa nie ulega automatycznemu przedłużeniu, bo wówczas – żeby nie utknąć na następne dwa lata – musisz napisać wypowiedzenie.
Nie będziesz wiedzieć, co masz zrobić, jeśli nie przeczytasz tej konkretnej umowy, prawda?
No to co? Siadaj na kanapie i czytaj! :)
Pozdrawiam,
AKN
PS1. Polubiłeś już Kancelarię na Facebooku? Jeśli nie, to zrób to zaraz, żeby być na bieżąco z wydarzeniami w prawie i na blogu.
PS2. I koniecznie podziel się tym artykułem ze znajomymi, którzy jeszcze nie wiedzą, że umowy trzeba czytać.
Obraz: http://www.flickr.com/photos/pyramidtexts/3541016415